poniedziałek, 26 listopada 2012

Tygodniowa pielęgnacja - 19-25 listopad 2012

Poniedziałek 



rano:
Odżywka - Isana "Połysk jedwabiu"
Mycie - szampon Babydream dla dzieci
Odżywka - Joanna Z Apteczki Babuni do włosów wzmacniająca
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp

Suszone na szybko, na ciepło. Wizyta u lekarza - grypa.

 

Wtorek




na noc:
Olejowanie - olej słonecznikowy na 4 godziny pod czepkiem 
Mycie - szampon Babydream dla dzieci
Odżywka - Joanna Z Apteczki Babuni do włosów wzmacniająca
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp

Włosy miękkie, delikatne, dobrze nawilżone. Pojawił się lekki łupież (?)

 

Środa



nic

Włosy długo utrzymywały świeżość. Zaczynam drapać, bo swędzi mnie głowa...

 

Czwartek


wieczorem:
Maska -miodowo-jajeczna
Mycie - szampon Babydream dla dzieci
Odżywka - Joanna Z Apteczki Babuni do włosów wzmacniająca
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp

Włosy gładkie, sypkie, końce nie strączkowały się. Włosy były niesamowicie nawilżone, miękkie i do tego lśniące.

 

Piątek


nic


Sobota


nic...
Łupież i swędząca skóra głowy.

 

Niedziela


po południu:
Odżywka - Isana "Połysk jedwabiu"
Mycie - szampon Elisse z Biedronki z kroplami olejku z drzewa herbacianego, porządny masaż
Odżywka - Garnier Ultra Doux Awokado i masło karité, 15 minut pod czepkiem

Postanowiłam porządnie wyszorować skalp by pozbyć się łusek. Nowa odżywka dała niesamowitą gładkość i miękkość włosom.

 

Codziennie

antybiotyki na grypę!!!
1 x dziennie Skrzyp, 1 x Asparaginian, 1 x Immuno, herbaty z miodem i cytryną

sobota, 24 listopada 2012

Olejek z drzewa herbacianego

     Dziś post nie tylko włosowy. Postanowiłam zebrać trochę informacji o olejku z drzewa herbacianego. Nie raz o nim wspominałam w postach "tygodniowej pielęgnacji" pisząc o szamponie z tym olejkiem.

W II połowie XVIII wieku podróżnik James Cook przywiózł z Australii do Europy liście drzewa herbacianego. Herbatki, które z nich przyrządzano wspaniale uśmierzały wszelkiego rodzaju bóle. Zaczęto doceniać także przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne właściwości egzotycznej rośliny. Leczono nim i leczy się do dziś choroby układu trawiennego, oddechowego i moczowego. Doskonale spisuje się też jako broń w walce z przeziębieniem, wspomagając odporność organizmu. 


Pomaga przy:

  • opryszczce - wysusza ją i sprawia, że bolesne pęcherzyki lepiej się goją, a także nie pojawiają się tak szybko ponownie. Należy wymieszać 3 krople olejku z neutralnym kremem i nakładać na pęcherzyk raz dziennie, aż zniknie.
  • grzybicy, np. stóp - jeśli masz do niej skłonność, zawsze przed wyjściem na basen lub korzystaniem z pryszniców w hotelach itp. wcieraj w stopy krem z dodatkiem kilku kropli olejku.


  • bólach stawów - olejek zawiera substancje, które łagodzą stany zapalne, dzięki temu może być stosowany pomocniczo w chorobie reumatycznej. Najlepiej wymieszać kroplę olejku z kremem lub łyżką olejku do ciała i wsmarowywać w bolące miejsca.
  • bólach zatok - pomoże jako ciepły okład, który zrobisz z ręcznika zanurzonego w ciepłej wodzie i skropionego 4 kroplami olejku. Przykładaj go do czoła na 5 min, a następnie na 5 do nosa i policzków.
  • bólu ucha - wmasuj płatkiem kosmetycznym kroplę olejku w małżowinę ucha okrężnymi ruchami. Możesz też wmasować go w skórę za bolącym uchem (źródło)


 
     Zainteresowałam się tym olejkiem już kilka lat temu szukając sposobów na trądzik. Wtedy kupiłam buteleczkę w aptece i przyznam szczerze szybko zrezygnowałam ze względu na zapach, który jest intensywny, miętowy. Wtedy stosowałam punktowo na skórę, jednak czytałam, że powinno się go stosować raczej w formie rozcieńczonej. Posmarowałam kilka razy, efektów nie było więc jak zwykle produkt poszedł w zapomnienie. Pamiętam tylko, że sięgnęłam po niego jak poczułam charakterystyczne swędzenie na ustach - początki opryszczki. Posmarowałam i - co mnie zdziwiło - nie wyskoczył mi żaden bąbel.

    Całkiem niedawno koleżanka zaczęła zachwalać ten produkt, mówiła, że dodaje do toniku, do szamponu. Znalazłam mój olejek i zauważyłam, że kończy mu się data ważności. Postanowiłam zużyć. Wlałam kilka kropel do szamponu. Tak wzbogacony szampon ma działanie przeciwłupieżowe i przeciwbakteryjne.



     Czasami robię sobie aromatyczną kąpiel i zanurzam całe ciało w wodzie. Mam wrażenie, że po takiej kąpieli skóra mnie mniej swędzi. Wczoraj z kolei sięgnęłam po ten olejek przez ból zatok, który mi dokucza od kilku dni. Zrobiłam sobie domową inhalację wlewając 5 kropel olejku do miski z gorącą wodą. Przykryłam głowę ręcznikiem i wdychałam parę przez 5 minut. Nawet sobie nie wyobrażałam, że moje zatoki udrożnią się tak bardzo, planuję powtarzać inhalacje przez kilka dni.

     Obecnie mam zakupione dwa nowe olejki - dziwnym zbiegiem okoliczności pojawiły się w promocji w sklepie Aldi za kilka złotych (chyba 6,99zł). Standardowo olejki te można dostać w aptekach. Mój ma aż 30 ml, dlatego zakupiłam od razu 2 opakowania.



Skład: Melaleuca Alternifolia Leaf Oil, Limonene, Tocopheryl Acetane, Linalool, Geraniol.


A Wy miałyście styczność z tym uniwersalnym cudem?

piątek, 23 listopada 2012

Maska miodowo-jajeczna - SPA ciąg dalszy

     Tym razem postanowiłam wyczarować maskę miodowo-jajeczną. Widziałam na blogach wiele przepisów z wykorzystaniem żółtka jaja i miodu więc postanowiłam spróbować. Planowałam zrobić z cytryną, jednak zdążyłam ją zużyć do herbatki, którą popijam przy przeziębieniu...



Maska miodowo-jajeczna:
  • 1 żółtko (lecytyna wygładza łuski włosów, żelazo, kwas pantotenowy, witaminy A i D poprawiają kondycję pasm zniszczonych, sztywnych, rozdwajających się, osłabionych)
  • 1 duża łyżka miodu rzepakowego (miód dostarcza: witamin A, B, D, K, E, PP, białek, węglowodanów oraz potasu i magnezu. Przywraca pasmom właściwą wilgotność, wzmacnia je i poprawia ich kondycję)
  • 1 łyżka oliwy z oliwek (właściwości głęboko nawilżające, odżywcze, kojące, ochronne oraz zmiękczające)








Całość wymieszałam dokładnie, powstała dość rzadka masa, bo miód podczas mieszania zrobił się płynny.

Maskę nałożyłam włosy i trzymałam pod czepkiem godzinę. Aplikacja była dość trudna, bo masa kleiła się mocno i był problem z rozsmarowaniem. Próbowałam też wmasować w skalp ale bałam się, że powyrywam sobie włosy ;)
Po godzinie spłukałam obficie wodą, umyłam szamponem Babydream i nałożyłam odżywkę Joanna z apteczki babuni (skończyła się). W skalp wtarłam wodę brzozową. Pozwoliłam włosom wyschnąć naturalnie.  


Efekt bardzo mnie zaskoczył. Włosy praktycznie nie wymagały czesania, wystarczyło przegarnąć palcami. Po przeczesaniu grzebieniem zauważyłam, że stały się sypkie, końce nie strączkowały się. Włosy były niesamowicie nawilżone, miękkie i gładkie i do tego lśniące.

Pstryknęłam fotkę komórką, z flashem, dlatego jest mało efektowne. Zdecydowanie polecam taką miksturę.


środa, 21 listopada 2012

Olej słonecznikowy - czyli wSPAniałe włosy

     Poczułam się lepiej, temperatura spadła. Przeglądałam inne blogi i znalazłam wpis autorki Listopadowego SPA, w którym cytuje moje efekty. (http://kosmetykiodnatury.blogspot.it/2012/11/blogerkowe-spa-listopadowe-ii.html) Bardzo mnie to ucieszyło, stwierdziłam, że nie mogę sobie odpuścić. Postanowiłam to wykorzystać i nałożyłam olej słonecznikowy na włosy. Skupiłam się przede wszystkim na końcówkach, długość włosów oraz skórę głowy również wysmarowałam. O pierwszych próbach z tym olejem pisałam tutaj: Początki olejowania.



     Tym razem trzymałam olej 4 godziny pod czepkiem i ręcznikiem. Zmyłam standardowo szamponem Babydream i nałożyłam Joannę z apteczki babuni.  W mokry skalp wtarłam wodę brzozową. Celowo nie mieszałam innych maseczek, chciałam zobaczyć jaki efekt będzie tylko po olejowaniu.

     I tak jak za pierwszym razem - włosy są miękkie i śliskie, są dobrze nawilżone. Wydaje mi się, że olej słonecznikowy mi służy, więc na pewno będę powtarzać ten zabieg.

     Przed snem zauważyłam jakieś łuski w moich włosach. Czyżby łupież? A może coś źle robię? Woda brzozowa podrażnia mi skalp? Muszę znaleźć winowajcę. Może doradzicie mi co z tym fantem zrobić?

wtorek, 20 listopada 2012

Przeziębiona...

     No i dopadło mnie przeziębienie, choć tak się broniłam. Od 2 miesięcy bez przerwy biorę Immuno (witamina C z cynkiem), wcześniej brałam Echinaceę... Rozłożyło mnie totalnie.

Źródło: http://p299mokotow.waw.pl/print.php?type=A&item_id=1
     W niedzielę przeleżałam z temperaturą 38 stopni, ciężko było ją zbić. Wczoraj poszłam do lekarza, dostałam antybiotyki i inne tabletki. Moje zatoki szybko coś "łapią" ale do tej pory sama sobie radziłam. Tym razem konieczna była pomoc lekarska, więc mam nadzieję, że wyleczę się do końca. Moje włosy są teraz na drugim planie, nie mam ochoty natłuszczać olejami ani zakładać dodatkowych obciążeń na głowę typu czepki, ręczniki. Leżę w łóżku i czytam książkę. Dobrze mi tam ;) Jak tylko zdecyduję się coś zrobić na włosach zaraz o tym napiszę.
  

Trzymajcie się ciepło i dbajcie o siebie!

poniedziałek, 19 listopada 2012

Tygodniowa pielęgnacja - 12-18 listopad 2012

Poniedziałek 


na całą noc:
Olejowanie - krem do rąk BeBeauty z masłem Shea i olejem kokosowym 

rano:
Odżywka - Isana "Połysk jedwabiu"
Mycie - szampon Babydream dla dzieci
Odżywka - Joanna Z Apteczki Babuni do włosów wzmacniająca
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp

Suszone na szybko, na ciepło. Włosy przyjemne, nie przetłuściły się zbyt szybko.

 

Wtorek


nic

Włosy wieczorem nieświeże u nasady.

na noc:
Olejowanie - olej Olisana

 

Środa



rano:
Mycie - szampon Babydream dla dzieci
Odżywka - Joanna Z Apteczki Babuni do włosów wzmacniająca
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp

 

 

Czwartek


na noc:
Olejowanie - olej Olisana

 

Piątek


rano:
Mycie - szampon Babydream dla dzieci
Maska - drożdżowa (drożdże + mleko)

Duży błąd! Po drożdżach nie nałożyłam odżywki, co dało mi suche drażniące końce, w dodatku "pachnące" drożdżami. Masakra!



Sobota


po południu:
Zabezpieczenie - krem do rąk BeBeauty wtarty w końce

Niestety ani to nie zniwelowało złego wpływu wczorajszej maseczki drożdżowej. Włosy były tak samo szybko przetłuszczone u nasady, drożdże nie zmniejszyły przetłuszczania. Pewnie nie za pierwszym razem, ale nie wiem czy będzie kolejny...

 

Niedziela


nic

Miało być olejowanie na noc, mycie i maska z żółtka... Niestety, tak mnie przeziębienie dopadło, że rozłożyłam się na całą niedzielę z wysoką gorączką...

 

Codziennie


2 x dziennie Skrzyp, 2 x Asparaginian, 1 x Immuno

piątek, 16 listopada 2012

Oliwa z oliwek i maseczka drożdżowa - czyli SPA ciąg dalszy...

     Tym razem w ramach akcji "Listopad miesiącem SPA do włosów" padło na oliwę z oliwek. Moja jest zakupiona już dawno temu w Biedronce, w celach zupełnie niewłosowych. Ot tak sobie stała w kuchni i czekała na okazję ;)

źródło: http://www.promoceny.pl/detail/biedronka-oliwa-z-oliwek-casa-de-azeite-76779/
Nałożyłam wieczorem na suche włosy i skórę głowy łyżkę oliwy. Zwinęłam włosy w ślimaczka. Po jakieś godzinie poszłam spać. Rano umyłam włosy szamponem Babydream, który doskonale sobie poradził z zmyciem oliwy.

     Drugi eksperyment to maseczka drożdżowa.
źródło: http://polmarkus.com.pl/494,325,Dro%C5%BCd%C5%BCe_Babuni_.

5 łyżek mleka podgrzałam i rozpuściłam w niej pół kostki drożdży. Niestety to był niewypał... Mikstura okazała się zbyt lejąca, drożdże całkowicie się rozpuściły i w rezultacie wlałam to na głowę i owinęłam czepkiem i ręcznikiem. I tu niemiła niespodzianka - mikstura zaczęła spływać mi po czole i szyi, z ledwością wytrzymałam 15 minut, to co spływało na bieżąco wycierałam ściereczką. No i ten zapach! Nie dość, że na włosach, to jeszcze w łazience długo się utrzymywał. Następnym razem domieszam czegoś by zagęścić miksturę, albo dam po prostu dużo mniej mleka.

Efekty: Niestety nie jestem dziś zadowolona. Włosy po drożdżach były jakieś szorstkie. Nie pomyślałam, by nałożyć jeszcze odżywkę, chociaż na końce. Zapach po godzinie już nie był wyczuwalny, całe szczęście. Ciężko mi ocenić wpływ oliwy z oliwek, ponieważ efekt drożdży chyba wszystko zepsuł... No nic, człowiek uczy się na błędach, następnym razem zastosuję tylko jeden specyfik, by móc go ocenić.

Jakie są Wasze doświadczenia z oliwą i drożdżami?

czwartek, 15 listopada 2012

Miesiąc bloga

     Uświadomiłam sobie właśnie, że dziś mija miesiąc odkąd zaczęłam prowadzić bloga. Ostatnio często tu zaglądam, cieszy mnie, że zaczynam mieć czytelników i komentujących. To bardzo duża motywacja, nie tylko do dalszej pielęgnacji włosów, ale również do prowadzenia samego bloga.
     Przy okazji zajrzałam do komórki i znalazłam pierwsze zdjęcie włosów, robione do lustra. Okazuje się, że świadomą pielęgnację zaczęłam ciut wcześniej - 25 września. Za niedługo miną więc 2 miesiące. To strasznie krótki okres czasu, ale póki co jestem zmotywowana i będę walczyć dalej. Mam nadzieję, że moje włosy będą wdzięczne :)

Pozdrawiam odwiedzających...

środa, 14 listopada 2012

Moje listopadowe SPA

     Dzisiaj w ramach akcji Listopad miesiącem SPA dla włosów wykonałam kilka zabiegów na moich włoskach ;) Najważniejsze z nich to olejowanie.
  1. Olejowanie - nałożyłam olej Olisana na całą noc. Długo nie mogłam się przekonać do tego zabiegu, a konkretnie do spania z tłustymi włosami. Planowałam przykryć poduszkę ręcznikiem, albo owinąć głowę cienką tkaniną. Włosy zwinęłam w ciasny ślimaczek na czubku głowy, owinęłam go szerszą gumką, tak, że zasłonił całego ślimaczka. Po nałożeniu oleju spotkała mnie miła niespodzianka - po jakiś 30 minutach głowa wyschła i wcale nie były tłusta. Uznałam, że mogę iść spać bez dodatkowych ręczników i tak też zrobiłam. Poduszka ani "jasiek" nie były tłuste.O tym oleju pisałam tutaj.
  2. Mycie - rano po śniadaniu zmoczyłam obficie włosy i umyłam szamponem Babydream. Doskonale sobie poradził, nie mam zastrzeżeń. Skupiłam się jak zwykle na wmasowaniu szamponu w skalp, a na końcu ugniotłam również włosy. Spłukałam obficie.
  3. Odżywka - standardowo Joanna z apteczki babuni.
  4. Płukanka - wieczorem zaparzyłam sobie 2 łyżeczki macierzanki w pół litra wody. Taką zimną herbatką polewałam włosy. Dlaczego akurat to ziółko postaram się napisać w następnym poście.
  5. Wcierka - woda brzozowa w mokry skalp, czyli czynność, którą powtarzam przy każdym myciu, a czasem nawet w dzień bez mycia - ale na noc. Każde masowanie skóry głowy przetłuszcza mi skalp, takie mam wrażenie.
Włosy wyschły w nieładzie, wolno opuszczone. Jedynie górną warstwę spięłam "żabką". Są świeże, miłe ale bardzo lekkie. Chyba spodziewałam się większego obciążenia po użyciu oleju.


Zdjęcia wykonane komórką, pierwsze do lustra w oświetleniu łazienkowym, drugie w świetle dziennym, przy oknie, w słońcu. Zadziwiające, że ja jak patrzę na siebie mam wrażenie, że moje włosy są brązowe, podczas gdy inni mówią, że jestem ciemną blondynką... Ja nigdy się za blondynkę nie uważałam. ;) Aaa najważniejsza rzecz - to mój naturalny kolor, nigdy nie farbowałam włosów, zdarzyło mi się jakieś 12 lat temu użyć szamponetki ;)

Małe zakupy :)

     Wybrałam się wczoraj do Rossmana z nadzieją, że nie wydam zbyt dużej kwoty ;) Oto co kupiłam do mojego skromnego włosomaniactwa:



     Docelowo zależało mi najbardziej na płynie do higieny intymnej Facelle, o którym sporo czytałam na wizażu oraz innych blogach. Zastąpi mi używany do tej pory szampon Babydream. Chciałabym spróbować również ten płyn do mycia ciała, bo zauważyłam, że mydło bardzo wysusza moją skórę. A skórę mam mocno problemową... ale to długa historia, może kiedyś odważę się o tym napisać.

     Nawet nie wiedziałam, że są trzy wersje tego płynu. Wybrałam ten "różowy" Sensitive. Mam nadzieję, że będzie współpracował z skórą mojej głowy i że się polubimy :)

     Drugi zakup to odżywka Garnier Ultra Doux Awokado i masło karité. Odżywka przeznaczona jest do włosów zniszczonych. Również zachęcona recenzją na którymś blogu (nie pamiętam już gdzie) postanowiłam sprawdzić. Tutaj link do wizażu - klik. Zapach zachęcający, cena nie wygórowana. Skład dobry. Zobaczymy jak moje włosy będą na nią reagować. Odżywka ta posłuży mi jako drugie O w metodzie OMO (zamiast Joanny z apteczki babuni, która już mi się kończy).


Ceny tych produktów:
Facelle - 6,29zł / 300ml
Garnier - 7,49zł / 200ml


 Mam zamiar zacząć używać dopiero jak wykończę Babydream i Joannę ;)

Pozdrawiam zaglądających :)


wtorek, 13 listopada 2012

Listopadowe SPA

     Zachęcona komentarzem autorki akcji "Listopad miesiącem SPA dla włosów" postanowiłam choć troszkę zdziałać coś w tym kierunku. Co prawda zostało już tylko pół miesiąca ale mogę ten czas wykorzystać. Potraktuję to jako wyzwanie i mam nadzieję, że mi się uda.



    Co mogłabym więc zastosować na moje włosy? Po pierwsze chciałabym nałożyć maseczkę drożdżową, by zmniejszyć przetłuszczani, przepisy widziałam u Nell. Chciałabym spróbować laminowania żelatyną (czytałam o tym u Anwen), oraz maski z siemienia lnianego (również u Anwen). Następnie będę kontynuować płukanki ziołowe, do dyspozycji mam macierzankę, pokrzywę oraz skrzyp. Mam nadzieję również, że czas i okoliczności pozwolą mi na wypróbowanie oliwy z oliwek oraz Olisany, którą mam w kuchni. Pisałam o niej w poście: Początki olejowania. Nadal będę kontynuować wcieranie wody brzozowej.

     Wybieram się dzisiaj do Rossmana, chcę zakupić płyn Facelle do mycia głowy. Mam nadzieję, że nie wydam zbyt dużo pieniędzy...

niedziela, 11 listopada 2012

Dylematy początkującej...

     Od kilku dni mam wrażenie, że nie ogarniam tematu. Błądzę po blogach, czytam wasze wpisy, akcje, recenzje. I pierwsza myśl jaka przychodzi mi do głowy - kiedy ja mam to wszystko wypróbować? Jak sobie radzicie z taką ogromną ilością kosmetyków? U mnie jest zaledwie kilka kosmetyków, można powiedzieć, że stosuję ciągle to samo, a pomysłów mam strasznie dużo. Za dużo. Nie wiem co mam w następnej kolejności kupić, jaką maseczkę ukręcić. Macie stanowczo za dużo pomysłów!
   
     Podobne wrażenie mam kiedy przeglądam Wasze akcje. Z początku zupełnie nie wiedziałam o co chodzi. Natknęłam się na post "Listopad miesiącem SPA dla włosów" na czyimś blogu i nie zwróciłam uwagi, że to jakaś akcja. Dopiero później zauważyłam powtarzający się baner u wielu osób i znalazłam źródło pomysłu: http://kosmetykiodnatury.blogspot.it/2012/10/listopad-miesiacem-spa-dla-wosow.html. Pomyślałam, że mogłabym się przyłączyć, mam drożdże, oliwę, jajka, siemię lniane... jakąś maseczkę mogłabym ukręcić... Ale co z tego, skoro minęło już prawie pół miesiąca? Trudno, będę czekać na kolejny pomysł, o ile zauważę go w porę.

     A skoro już u mnie tak refleksyjnie to muszę napisać, że jestem strasznie niecierpliwa i mam wątpliwości czy wytrwam z tą codzienną pielęgnacją. Zauważyłam mniejsze wypadanie, zaczęłam nawet liczyć wypadające włosy, nie jest źle ;) Końce są bardziej nawilżone, nie puszą się aż tak, ale nadal wiszą smętne strąki, podczas gdy skalp nadal się przetłuszcza. I ogólnie - moja fryzura! Co z tego, że w końcu będę miała piękne włosy, skoro nadal nie będę się sobie w nich podobać? Ech...

Tygodniowa pielęgnacja - 5-11 listopad 2012

Poniedziałek 

nic


Wtorek

rano:
Odżywka - Isana "Połysk jedwabiu"
Mycie - Elisse z Biedronki z kroplami olejku z drzewa herbacianego
Odżywka - maska Biovax dla przetłuszczających (na godzinę pod czepek i ręcznik)
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp


Włosy suszone naturalnie, spięte do góry. Uwielbiam miękkie włosy po tej masce. :)

 

Środa


na noc:
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp

Wieczorem już tłusta głowa. 

 

Czwartek

rano:
Odżywka - Isana "Połysk jedwabiu"
Mycie - szampon Babydream dla dzieci
Odżywka - maska Biovax dla przetłuszczających (na godzinę pod czepek i ręcznik)
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp

 

Piątek

na noc:
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp


Sobota

po południu:
Odżywka - Isana "Połysk jedwabiu"
Mycie - szampon Babydream dla dzieci
Odżywka - Joanna Z Apteczki Babuni do włosów wzmacniająca 
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp
Odżywka b/s - Joanna, Naturia z miodem i cytryną

 

Niedziela

nic

 

Codziennie


2 x dziennie Skrzyp, 2 x Asparaginian, 1 x Immuno

poniedziałek, 5 listopada 2012

Tygodniowa pielęgnacja - 29 październik - 4 istopad 2012

Poniedziałek 

nic


Wtorek

wieczorem:
Odżywka - Isana "Połysk jedwabiu"
Mycie - Elisse z Biedronki z kroplami olejku z drzewa herbacianego
Odżywka - maska Biovax dla przetłuszczających (na godzinę pod czepek i ręcznik podczas gorącej kąpieli)
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp


Włosy suszone naturalnie, spięte do góry. Babyhair po wodzie brzozowej sterczące. Włosy miękkie i przyjemne. Po wyschnięciu podczas czesania wypadło tylko 10 włosów.

 

Środa


na noc:
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp

Wieczorem już tłusta głowa. 

 

Czwartek

rano:
Odżywka - Isana "Połysk jedwabiu"
Mycie - szampon Babydream dla dzieci
Odżywka - Joanna Z Apteczki Babuni do włosów wzmacniająca
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp
Odżywka b/s - Joanna, Naturia z miodem i cytryną

Suszone na szybko, wytargane przez wiatr i zmoczone przez deszcz końce zrobiły się sianowate...

 

Piątek

na noc:
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp

Sobota

rano:
Odżywka - Isana "Połysk jedwabiu"
Mycie - szampon Babydream dla dzieci
Odżywka - Joanna Z Apteczki Babuni do włosów wzmacniająca
Płukanka- napar z macierzanki
Wcierka -  woda brzozowa na mokry skalp
Odżywka b/s - Joanna, Naturia z miodem i cytryną

 

Niedziela

nic
Włosy bardzo tłuste już po południu.

 

Codziennie


2 x dziennie Skrzyp, 1 x Magnez Olim, 1 x Immuno

sobota, 3 listopada 2012

Początki olejowania

     Rozpoczynając podróż po blogach włosowych szybko natknęłam się na temat olejowania. Początkowo byłam lekko przerażona i zagubiona w ilości informacji. Który olej wybrać? Czy aby nie zaszkodzi to moim przetłuszczającym się włosom? Teoria ta była wręcz sprzeczna z moimi przekonaniami. Jednak tak samo jak w przypadku mycia metoda OMO nie zastanawiałam się zbyt długo.
     Przeszkodą stał się jednak brak specjalistycznego oleju, do tej pory nie kupiłam ani oleju kokosowego ani indyjskiej Amli czy choćby olejków Attery, które już trzymałam w garści... Nie chcąc zrobić sobie kolejnego wydatku sięgnęłam po to, co już mam w kuchni.

Olej słonecznikowy


 
Olej słonecznikowy to olej o jasnożółtej barwie i delikatnym zapachu. Wyróżnia go najwyższa zawartość witaminy E, wspomagająca układ odpornościowy oraz neutralizująca wolne rodniki, przyczyniające się do procesów starzenia się skóry. Olej słonecznikowy zawiera również wielokrotnie nienasycone kwasy tłuszczowe, które korzystnie działają na pracę układu krążenia, wspomagają pracę serca, przeciwdziałają miażdżycy oraz obniżają tzw. zły cholesterol LDL.
Olej słonecznikowy stosowany jest głównie do przyrządzania sałatek, surówek oraz potraw gotowanych. Ze względu na wysoką zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych, nie nadaje się do długiego smażenia czy pieczenia.
Olej słonecznikowy zyskał na popularności szczególnie dzięki odkryciu jego fascynujących właściwości odkażających, leczniczych, przeciwzapalnych oraz profilaktycznych – kluczem jest tu tzw. ssanie oleju…
  • 12% nasyconych kwasów tłuszczowych: 6% kwas palmitinowy, 6% kwas stearynowy
  • 24% jednokrotnie nienasycone kwasy tłuszczowe: 24% kwas olejowy
  • 64% wielokrotnie nienasycone kwasy tłuszczowe: 63% kwas linolowy, 1% kwas linolenowy
     Zakupiony z myślą o "płukaniu ust". Nie był drogi, kupiłam litrową butelkę i szybko znudziłam się tym projektem. (o ssaniu oleju można poczytać tutaj). A ponieważ w przeciwieństwie do zwykłego oleju rzepakowego, którego używam do smażenia, ten jest tłoczony na zimno, uznałam, że mogę go wsmarowywać w włosy.
     Niestety nie znalazłam zbyt wielu informacji o tym oleju na blogach włosowych. Blogerki skupiają się przede wszystkim na testowaniu oleju kokosowego, rycynowego, Amli czy innych słynących z cudownych właściwości. Nie zniechęciło mnie to jednak, gdzieś przeczytałam, że można zacząć od tego co ma się w kuchni, choć przyznam szczerze zwykłego rzepakowego na włosy wolałabym nie nakładać... 
     Póki co nakładałam ten olej dwa razy na włosy. Za pierwszym razem trzymałam go 6 godzin w ciągu dnia i zauważyłam bardzo duże efekty. Do tej pory nie udało mi się uzyskać tak pięknych, miękkich włosów jak po tym oleju. Niestety skóra głowy szybko mi się przetłuściła, co trochę zniechęciło mnie do olejowania. Przy nakładaniu również wyszło mi trochę włosów. Stwierdziłam, że następnym razem muszę bardziej uważać.
     Druga próba była znacznie krótsza, bo trzymałam tylko 2 godziny, skupiłam się na smarowaniu samych włosów, skalp pomasowałam na samym końcu. I rzeczywiście, nie wyrwałam sobie aż tyle co za pierwszym razem, ale też efekty nie były aż tak cudne. Czyżby za krótko?



Olisana Omega 3-6

 

     To drugi olej, który zagościł w mojej kuchni, używam go najczęściej do sałatek (choć zdarzyło mi się również "płukać" nim usta). Przyznam się, że jeszcze nie wypróbowałam tej mieszanki olejów, ale mam na to wielką ochotę. Postanowiłam rozgryźć znaczenie poszczególnych składników i przemyśleć jak to się będzie miało do włosów. Stąd ten post.

Składniki: olej z pestek winogron, olej z ryżu, olej z sezamu, olej z kanoli, olej z kukurydzy
 
Olej z pestek winogron – spożywczy olej roślinny o zielonkawym zabarwieniu, wytwarzany z nasion winorośli. Jest jednym z najbogatszych źródeł kwasu linolowego.
Dzięki wysokiej zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych wykazuje bardzo korzystne właściwości. Obniżanie poziomu LDL i uzupełnianie zapasów HDL oraz ochrona przed chorobami serca to nie jedyne pozytywne działania tego naturalnego leku. Olej z pestek winogron jest także (a może nawet przede wszystkim) niezwykle bogatym źródłem witaminy E. Ten składnik kremów odmładzających, czy popularnych kapsułek witaminowych, reklamowanych jako warunek utrzymania młodości i pięknego wyglądu skóry, jest jednym z najsilniejszych antyutleniaczy.




Olej ryżowy wytłaczany jest z pękniętych łusek ryżu (otrąb ryżowych). Zawiera dużą ilość nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin oraz minerałów.
Właściwości:  Olej ryżowy zawiera kwas oleinowy(38%), linolowy(40%), estry kwasu erukowego, gamma-oryzanol, skwalen, kwas fosforowy, estry wyższych alkoholi i kwasów tłuszczowych, bardzo duże ilości witaminy E i tokotrienoli. Nienasycone kway tłuszczowe - korzystnie wpływają na układ krążeniaoraz odporność organizmu. Witamina E - zapewnia ochronę lipidom naskórka. Oryzanol chroni równowagę skóry, przyspiesza podziały komórkowe, powstrzymuje procesy starzenia i łagodzi objawy klimakterium(działa jak hormon wytwarzany przez jajniki). Jest silnym antyoksydantem i filtrem UV. Olej można stosować również zewnętrznie: Olej ryżowy zalecany jest do pielęgnacji delikatnej cery suchej, naczyniowej i skłonnej do przebarwień, a także do odżywczego masażu ciała. Olej silnie zmiękcza, działa kojąco, przeciwzapalnie i pobudza regenerację naskórka. Jest lekki, doskonale się rozprowadza, bardzo łatwo się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu na skórze. 




Olej sezamowy - W przemyśle kosmetycznym używany jest jako olejek do ciała, do masażu i do kąpieli. Stosowany w kremach i mleczkach przeznaczonych dla skóry suchej, mieszanej, dojrzałej, źle ukrwionej i wrażliwej. Używany także w kosmetykach przeciwsłonecznych (posiada naturalny współczynnik ochronny przed słońcem ok. 3-4), w preparatach do pielęgnacji suchych włosów i suchej skóry głowy. Nie powinien być stosowany przy neurodermitis lub zapaleniach skórnych. Olej sezamowy ma właściwości rozgrzewające, oczyszczające (odtrutkowe), reguluje pracę gruczołów łojowych. Według Ajurwedy masaż całego ciała ciepłym olejem sezamowym oczyszcza organizm z toksyn oraz nadaje skórze blask i jedwabistą gładkość.


Olej z kanoli - szukając informacji znalazłam, że jest to olej z kanadyjskiego rzepaku, w którym zmieniono skład kwasów tłuszczowych. Oprócz standardowych informacji jakie właściwości ma taki olej znalazłam również taką ciekawą stronkę . Hmm...

Olej z kukurydzyzawiera 55-65% kwasu linolowego, 12-14% kwasu palmitynowego, 4% kwasu stearynowego, 29% kwasu olejowego, dużą ilość witaminy E. Stosowany w przemyśle kosmetycznym. Ze względu na swoje własności używany przy każdym typie skóry, polecany zarówno dla skóry tłustej, mieszanej, dojrzałej, jak i suchej, wrażliwej czy zmęczonej. Wykazuje właściwości odżywcze, uelastyczniające, łagodzące, poprawia mikrokrążenie w skórze.

Po zebraniu tych informacji mam ochotę wypróbować Olisanę na moich włosach :)


Na koniec mały bonus - fotka niestety z komórki, przy świetle łazienkowym, mam tylko takie. Ale widać na zdjęciu jaki efekt uzyskałam po pierwszym olejowaniu olejem słonecznikowym. Nawet końcówki jakoś inaczej się ułożyły...
 



Link Within

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...