Jednym słowem muszę wziąć się w garść i wygospodarować czas na uzupełnianie tabelki z tygodniową pielęgnacją. Dzięki niej bardziej kontrolowałam to co działo się na mojej głowie. Spróbuję też częściej pisać, może zacznę pisać jakieś mini recenzje, częściej robić sobie fotki?
Na początek w ramach powrotu do włosomaniactwa wybrałam się na zakupy. Oto co nabyłam:
Najpierw wstąpiłam do drogerii Natura, gdzie rzuciły mi się o oczy produkty, które widuję na blogach. I choć nie pamiętałam recenzji na ich temat postanowiłam zaryzykować. Kupiłam:
- Olejek łopianowy z olejkiami z drzewa herbacianego i rozmarynem Green Pharmacy - cena 7,49 zł - z myślą o walce z łupieżem
- Szampon brzozowy Farmona - cena 7,29 zł - nie udało mi się znaleźć nic bez SLS, wzięłam więc taki, do tymczasowego stosowania, w najbliższych dniach dokupię Babydream albo Facelle
- Eliksir ziołowy Green Pharmacy - cena 5,99zł - wzmacniający, przeciw wypadaniu, bo zauważyłam, że znowu leci mi z głowy więcej włosów
Później weszłam do Carreforur, gdzie była promocja odżywek Garniera, kupiłam je po 5,99 zł :) Zadowolona z Awokado i Kariate, które mi się kończy, postanowiłam wypróbować inne z tej serii. Padło na:
- olejek arganowy i żurawina
- cytryna i biała glinka
- drożdże piwne i owoc granatu
Cieszę się z zakupów jak dziecko, mam nadzieję, że zmotywuje mnie to do pielęgnacji włosów.
Jakie są Wasze doświadczenia z tymi kosmetykami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz